Serwisy branżowe, tak chętnie czytane przez doradców ds. nieruchomości komercyjnych, od dłuższego czasu nie publikują pogłębionych analiz, lecz rywalizują między sobą w szacowaniu, kto więcej straci na obecnej sytuacji gospodarczej. Dziś chcemy podzielić się z Wami naszą refleksją, bo uważamy, że podstawą dla zrozumienia świata jest szersze spojrzenie.

Tytułem wstępu

Trwająca pandemia COVID-19 stała się już integralnym elementem naszej codzienności. Przyzwyczajamy się do widoku ludzi noszących maski i rękawiczki. Nie odpowiada nam, gdy jest inaczej, bo liczymy na zbiorową odpowiedzialność. Po kilkutygodniowym szoku wiele firm przestało liczyć na jakikolwiek przełom. Część pracowników powróciła do obowiązków w takim zakresie, na jaki pozwalają normy bezpieczeństwa. Inni stracili zatrudnienie i martwią się, co przyniesie jutro.

Geopolityczne szachy

Wydarzenia minionych tygodni przyspieszyły proces, który dało się zauważyć znacznie wcześniej. Chodzi o działania przygotowawcze do stopniowego wzmacniania gospodarek narodowych – kosztem dotychczasowej współzależności między państwami (rozwiniętej na niespotykaną dotąd skalę). Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald J. Trump, jako jeden z pierwszych zaczął podążać tą drogą. Wojny cenowe toczone z Chinami dały do zrozumienia wielu podmiotom, że wizja kosmopolitycznego, zglobalizowanego świata zaczyna się osłabiać.

Potęga Państwa Środka, w którym niezmiennie panuje ustrój komunistyczny, od dawna budziła niepokój wśród elit kontynentalnej Europy i krajów anglosaskich. Przeniesienie tak dużej części produkcji (z wielu branż) na Wschód i uznanie tego za standard, uśpiło naszą czujność. Kraje wysoko rozwinięte, chcące uniknąć wysokich kosztów pracy, przez lata pozbawiały się strategicznej niezależności – tak bardzo potrzebnej choćby w kontekście produkcji środków ochrony zdrowia.

Japonia również zaczyna dostrzegać pewne zależności i coraz śmielej stawia na własne, wewnętrzne moce produkcyjne. W pierwszych tygodniach epidemii kraje z południa Europy bardzo boleśnie odczuły, czym skutkuje niedostateczna podaż tak podstawowych artykułów, jak maseczki czy rękawiczki, nie wspominając o odzieży ochronnej dla pracowników służby zdrowia i respiratorach. Sami również musieliśmy zwrócić się o pomoc do Chin, bo najwyraźniej nie byliśmy dostatecznie przygotowani na nadchodzący kataklizm.

Wpływ na rynek nieruchomości komercyjnych

Polityczne elity i przedstawiciele sektora biznesowego, którzy jak dotąd byli zagorzałymi orędownikami wszystkiego, co transnarodowe, będą musieli zrewidować swoje poglądy. Podczas kryzysu, a epidemia COVID-19 na pewno nie jest ostatnim w naszych czasach, wygrywa ten, kto dysponuje zasobami. Od niedawna w przestrzeni medialnej coraz większą popularnością cieszą się inicjatywy nawołujące do zakupu produktów z rodzimym kodem kreskowym. Ktoś powie, że to jedynie PR-owy przejaw solidarności względem polskich producentów. Naszym zdaniem to początek daleko idących zmian, a nieruchomości komercyjne mogą być ich beneficjentem.

Kraje będące dotąd offshoringowym zagłębiem dla przemysłu odzieżowego i samochodowego czy też sektora IT, nie będą mogły liczyć na wcześniejszy kredyt zaufania. Wielu zleceniodawców, nawet w obliczu wyższej ceny, będzie wolało podjąć współpracę z kontrahentem mniej oddalonym od siebie geograficznie. Polska może stać się jeszcze bardziej atrakcyjną alternatywą dla swoich bogatszych europejskich sąsiadów (Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, ale nie tylko).

Nasz rynek biurowy, magazynowy i szeroko pojęta produkcja mogą już niebawem nabrać przysłowiowego wiatru w żagle. Wytwarzanie dóbr (hale), przechowywanie ich (magazyny) oraz prace wykonywane przez kadrę menedżerską (w biurach) – to wszystko będzie wymagało zarówno zasobów ludzkich, jak i materialnych. 38-milionowy kraj w Europie Środkowo-Wschodniej będzie w stanie zapewnić znaczną ich część. To jak? Czeka nas kryzys czy szansa?

Odwaga

Choć z roku na rok poziom życia wzrasta, bombardowani przekazami medialnymi możemy mieć wrażenie, że nieuchronnie zmierzamy w stronę katastrofy. Warto odłożyć na chwilę swój inteligentny telefon, zegarek, tablet, komputer lub cokolwiek innego, co dostarcza nam informacji i zajrzeć w głąb historii. Dość szybko się przekonany, że każdy kryzys ma swój koniec. Jedni wychodzą z niego niezwykle poturbowani, inni silniejsi.

My stawiamy na odwagę, by zachowując zdrowy rozsądek nie uciekać od rzeczywistości. W miniony poniedziałek załoga CRE Property powróciła do poznańskiego biura. To jedyna słuszna decyzja i wiemy, że należało ją podjąć. Jeśli czasy prawdziwej prosperity dopiero przed nami, chcemy być zawczasu na nie gotowi. A Ty?

Kategorie: KOMENTARZ EKSPERTA

1 Komentarz

Grzegorz · 12 maja, 2020 o 7:05 am

Bardzo ciekawy artykuł. My również powróciliśmy. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *