Miały ze sobą nieść powiew świeżości i nowoczesnego designu. Inne harmonijnie wkomponowywać się w otoczenie, subtelnie łączyć stare z nowym. U niektórych chodziło tylko o przyciąganie wzroku, co niestety w wielu przypadkach się udało. Przedstawiamy największe koszmary architektoniczne ostatnich lat w Polsce. Spróbujemy odpowiedzieć na słynne pytanie: co artysta (architekt) miał na myśli i dlaczego?

Prekursor.

Postmodernizm – to słowo wielu ludzi wymawia z wyraźnym niesmakiem, a nawet zażenowaniem. Na myśl od razu przychodzą pastelowe, wyblakłe barwy, chaotyczne linie i szalona mieszanka szkła, betonu i tworzyw sztucznych. Prawdziwa esencja lat 90’, gdy cała Polska z entuzjazmem odchodziła od szarzyzny socjalizmu. Wszystko to skupiło się jak w soczewce w budynku Solpolu we Wrocławiu.

(źródło: wikipedia)

Trzeba o nim powiedzieć jedno – na pewno przyciąga uwagę. Trudno się temu dziwić, gdyż miał to być dom towarowy, jeden z pierwszych budowanych po  II wojnie światowej – w latach 1992-1993!

Jego otwarcie 6 grudnia śledził niemal cały Wrocław, gdyż był to jeden z najnowocześniejszych budynków w kraju. Klimatyzacja, ruchome schody, windy oraz absolutny unikat – sklep samoobsługowy, były w tamtym czasie czymś prawie niespotykanym. Ciekawostką jest to, że sklepy były w nim pogrupowane wg branż. Solpol był prekursorem dzisiejszych galerii handlowych i hipermarketów. To one właśnie stały się dla niego przysłowiowym gwoździem do trumny – wygodniejsze, lepiej zaprojektowane i mówiąc szczerze – znacznie ładniejsze. Stały się dla niego konkurencją, której nie był w stanie dotrzymać pola. Dziś stoi on opustoszały, ale nadal wzbudza żywe emocje, a właściwie to dyskusję o tym, czy go zburzyć. Zdaniem wielu architektów byłaby to zbrodnia. Budynek jest swego rodzaju pomnikiem przemian ustrojowych i ich wpływu na architekturę. Mieszkańcy i władze miasta jednak zwracają uwagę na to, jak bardzo niszczy on spójność architektoniczną okolicy. Jego przyszłość pozostaje jak na razie nieznana.

Problem i rozwiązanie.

Galerie handlowe chociaż podbiły krajobrazy polskich miast, to jednak nie obyło się to bez zgrzytów. Świetnym tego przykładem jest Galeria Krakowska, która została nawet zgłoszona do tytułu „Makabryły”, ale nie uprzedzajmy wydarzeń.

(źródło:wikipedia)

Był to jeden z pierwszych budynków tego typu w Krakowie, znajdujący się w projekcie tzw. Nowego Miasta i otwarty w 2006 roku. Przewidziano w nim 60 000 m2 powierzchni handlowej i 5 500 m2 powierzchni biurowej. Początkowo krakowianie powitali nową galerię  z entuzjazmem,  w dniu otwarcia przyszło 51 000 osób! Z czasem jednak zaczęła ona wzbudzać kontrowersje. Najwięcej wątpliwości wzbudza kanciasta i szklana bryła, która wg mieszkańców kompletnie nie pasuje do zabytkowego otoczenia. Problemem okazała się też szklana elewacja, która miejscami zaczęła odpadać.  Kwestię ożywienia Galerii rozwiązano w stylu XXI wieku – podświetlaną elewacją, która trzeba przyznać, że nocą wygląda zjawiskowo!

(źródło: wikipedia)

Przeciwnicy galerii zwracają również uwagę na to, że galeria „zasysa” życie i turystów do swojego wnętrza. Jednak jej powodzenia może wskazywać na to, że rzeczywiście jest potrzebna. Wszystko to kwestia indywidualnej opinii.

Wyrafinowane sąsiedztwo

Kolejnym miastem, które dynamicznie rozwija swoją przestrzeń handlowo-usługową jest Poznań. Stolica Wielkopolski również doczekała się galerii, która u jednych wzbudza zachwyt, a u innych chwilę zastanowienia. Mowa o Galerii MM, którą umieszczono w zabytkowej scenerii ulicy Święty Marcin.

Jest to budynek stosunkowo nowy, bo oddany do użytku w 2013 roku. Posiada 5 kondygnacji nadziemnych i 4 podziemne z łączną powierzchnią użytkową 16 tys. m2, z czego aż 13 przeznaczono na powierzchnię handlową. Podziemny parking może pomieścić 280 samochodów.

Tym, co wzbudziło zażartą dyskusję, jest elewacja galerii. Ponieważ została ona zbudowana w bezpośrednim sąsiedztwie budynków z XIX wieku (takich jak Pałac Anderschów), spodziewano się, że zostanie to uwzględnione w jej fasadzie. Tak się jednak nie stało. Tworzą ją płyty ułożone pod różnymi kątami (przypominającymi skałę) i poprzedzielane szkłem. W plebiscycie na Makabryłę w 2012 prowadzonym przez serwis bryla.pl Galeria MM zajęła 3 miejsce.

(źródło: wikipedia)

Wszystko zależy jednak od subiektywnego punktu widzenia. Nieruchomość ma też całkiem sporą rzeszę fanów, zdaniem których konieczne było ożywienie okolicy. Galeria stylistycznie nawiązuje również do pobliskiego budynku Poznańskiego Kupca oraz do „Starego Browaru”.

Dworzec, chlebak, czy wisienka na torcie?

Los starego poznańskiego dworca (Poznań Główny) oraz wygląd jego następcy był kilka lat temu jednym z najpopularniejszych tematów rozmów poznaniaków przy kawie. My skupmy się jednak na nowym budynku, którego nie da się nie zauważyć. Zdaniem złośliwych przypomina on… chlebak lub roladę!

(źródło: wikipedia)

Tuż za nim ciągnie się galeria handlowa, będąca jego integralną częścią o powierzchni ponad 60 tys. m2. Zdaniem złośliwych nowy dworzec miał być tylko przykrywką dla jej budowy. Sama otrzymała tytuł „Makabryły” 2013 roku. Wrażenie robi jednak cena, za którą sprzedano ją nowemu właścicielowi. Wg nieoficjalnych informacji to nawet miliard złotych.

Dla podróżnych jednak o wiele istotniejsze jest miejsce do czekania na pociąg oraz duża liczba kas, na które w Poznaniu zabrakło miejsca. Bardzo uciążliwe jest również to, że na niektóre perony trzeba iść nawet 400 metrów, a samo ich rozmieszczenie jest bardzo nieintuicyjne.

Obrońcy dworca i galerii zwracają jednak uwagę, że tworzy ona bardzo zgraną całość z tzw. „poznańskim Manhattanem”. I rzeczywiście, trzeba również brać pod uwagę spojrzenie całościowe. W takim ujęciu budynek nowego dworca bardzo dobrze uzupełnia się z kompleksem Andersia Business Center oraz kolejnym wieżowcami, które powstają po drugiej stronie ulicy.

Cień, kontrowersyjny kształt i imponujący symbol miasta.

Sky Tower we Wrocławiu to jeden z najwyższych budynków we Wrocławiu, co z dumą podkreślają jego projektanci. Jednak kładzie się on cieniem na miasto i to dosłownie. Jego wielkie gabaryty i źle rozplanowane ułożenie powodują, że zasłania on dostęp światła słonecznego do sąsiadujących budynków – zdaniem części mieszkańców.
Trzeba przyznać, że kompleks jest naprawdę olbrzymi. Budynek B2 ma aż 51 pięter, całościowa powierzchnia biurowa to 28 500 m2, a galerii handlowej 25 000. Jest to więc prawdziwy kolos.

Jednak to, co najbardziej nie podoba się wrocławianom, to jego kształt. Otóż ich zdaniem zbyt mocno przypomina on męskie narządy rozrodcze, zamiast żagla, jak głosił projekt.

(źródło: wikipedia)

Spójrzmy jednak na Sky Tower z innej strony. Widać go z odległości wielu kilometrów, często jeszcze zanim na horyzoncie pojawi się właściwa zabudowa miasta. Stał się on dla niego imponującą wizytówką, a lokale w nim są uważane za najbardziej prestiżowe.

Inne spojrzenie

Przytoczone powyżej przykłady nikogo nie pozostawiają obojętnym. Pamiętajmy jednak, że głosy negatywne zwykle znacznie lepiej słychać niż te pozytywne. I chociaż estetyka tych nieruchomości może budzić wątpliwości, to trzeba oddać im jedno – na pewno bardzo ożywiają naszą rzeczywistość. A nowoczesna forma wychodząca poza szeroko przyjęte normy zawsze będzie wzbudzać kontrowersje. Nie zapominajmy również o tym, że olbrzymie powierzchnie użytkowe udostępniane w tych nieruchomościach dały wielu ludziom pracę oraz rozrywkę.

 

Kategorie: OBIEKTY

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *